
Wentylację dzielimy na mechaniczną i grawitacyjną. Wybór odpowiedniego systemu wentylacji to klucz do świeżego powietrza, zdrowia i oszczędności na rachunkach. W dobrze izolowanym domu tradycyjna wentylacja grawitacyjna często nie radzi sobie z wymianą powietrza – zimą potrafimy pozostać z „zamkniętym” powietrzem, a latem zbyt duża wilgotność może prowadzić do pleśni. Żeby powiedzieć, który model jest dla Ciebie, przyjrzyjmy się temu lepiej.
Wentylacja grawitacyjna działa dzięki zmianom temperatur: ciepłe powietrze uchodzi przez kanały wentylacyjne, a chłodniejsze powietrze z zewnątrz je zastępuje. To tani, naturalny system, który nie wymaga prądu.
Sprawdza się w starszych domach, w których okna są nieszczelne i powietrze może skądś napływać. W nowoczesnych, szczelnych budynkach jej skuteczność drastycznie maleje – brak ciągu oznacza brak świeżego powietrza. W zimie bywa zbyt intensywna (wychładza dom)
Zalety? Niedrogi i łatwy w użyciu. Wady? Brak władzy i uzależnienie od pogody W nowych domach coraz częściej potrzebne są wentylatory lub systemy mechaniczne. Jakie są inne rozwiązania?
Przewaga w porównaniu z wentylacją grawitacyjną polega na tym, że wentylacja mechaniczna działa niezależnie od pogody i pory roku. W skrócie, wentylatory zapewniają świeże powietrze do domu nawet w gorących lub bezwietrznych warunkach pogodowych.
Rekuperacja, wersja z odzyskiem ciepła, pozwala zaoszczędzić na ogrzewaniu, odzyskując nawet 80–90% ciepła z powietrza usuwanego z domu. Ogrzewanie w dobrze ocieplonym budynku może być nawet o 30/40% tańsze.
Wentylacja mechaniczna jest idealna w nowych, czystych domach i miejscach, w których ważna jest jakość powietrza np. dla dzieci, alergików lub ludzi z chorobami układu oddechowego. W połączeniu z filtrami oczyszcza powietrze lepiej niż zwykłe oczyszczacze.
Chociaż jest to droższe rozwiązanie na początku, daje ci pełną kontrolę nad powietrzem i wentylacją w domu.
Wiecie, jak to jest marzy się wentylacja mechaniczna z rekuperacją, a tu budżet krzyczy „stop”. Zwłaszcza jeśli przykładacie wagę do komfortu, a nie jesteście jak ten kuzyn z Gdańska, co woli otwierać okno i liczyć na wiatr. Jeśli mieszkacie w dużym mieście, np. we Wrocławiu, gdzie powietrze czasem ma aromat spalin i wilgoci, dobrze mieć kilka pomysłów w zanadrzu, żeby nie oddychać w domu jak w… no właśnie, jak w zaduchu.
Nawiewniki okienne – serio, to może brzmi trochę retro, ale działa super. W moim rodzinnym domu w Krakowie mamy takie nawiewniki na kilku oknach. Za około 120 zł za sztukę wpuścimy trochę świeżego powietrza bez robienia przeciągu. Działa to mniej więcej na 20–30 m³/h, czyli nie jest to co prawda huragan, ale powietrze w środku od razu ma lepszą jakość. Polecam, jeśli nie chcesz robić wielkiej inwestycji, a wentylacja grawitacyjna trochę kuleje.
Wentylatory łazienkowe z higrostatem – to jest złoty środek dla tych, którzy w blokach pod Wrocławiem mają wilgoć po kąpieli, jakby właśnie morze w wannie się rozlało. Te wentylatory włączają się same, jak wilgotność podskoczy. Cena? Od 150 do 300 zł. Bajka, a powietrze w łazience szybciej schnie, pleśń się wycofuje. Znam taką rodzinę z Poznania, która długo się męczyła z wilgocią, aż wreszcie zamontowali wentylator z higrostatem i problem zniknął.
Rekuperatory lokalne — to już coś dla bardziej wymagających, ale bez szaleństw. W moim znajomym domku pod Warszawą postawili taki lokalny rekuperator, kosztował ich około 1 500 zł i śmiga z odzyskiem ciepła około 50–60%. Od razu przyznaję, że to nie jest to samo, co pełny system z kanalikami i centralą, ale poprawa jest odczuwalna, szczególnie zimą, gdy nie chce się otwierać okien, z powodu mrozu. Jeśli więc mieszkasz na przykład w Łodzi lub Lublinie i nie masz miejsca na pełną wentylację, to jest naprawdę sensowna opcja.
Centrala zużywa około 0,7 do 1,2 kWh dziennie. To nie jest dużo. I do tego, dzięki odzyskowi ciepła, rachunki za ogrzewanie mogą spaść nawet o 25–30%. Także podsumowując: lepsze powietrze i niższe koszty ogrzewania? Brzmi dobrze, prawda?
Z mojego doświadczenia i od znajomych – co 3 do 6 miesięcy. Są w sezonie zimowym takie dni, że powietrze na zewnątrz to prawdziwa bomba smogowa, więc wtedy filtry warto mieć pod kontrolą i wymieniać częściej. Nie chcesz przecież, żeby cały syf wrócił do mieszkania.
Jeśli budujesz dom we Wrocławiu, na Dolnym Śląsku czy gdziekolwiek w Polsce, i możesz pozwolić sobie na komfort nowoczesnej wentylacji mechanicznej z rekuperacją – rób to. Świeże, przefiltrowane powietrze, mniej smogu, mniejsze rachunki. A jeśli chodzi o starsze domy, szczególnie te szczelne styropianowe, albo mieszkania na osiedlach, to czasem wystarczy dobra wentylacja grawitacyjna, mocniejsze nawiewniki albo trochę inteligentnego wentylatora w łazience.
Pamiętaj – powietrze to podstawa zdrowia, więc warto zainwestować nawet trochę grosza, by oddychać dobrze. U mnie w rodzinie od kiedy zrobiliśmy te poprawki w wentylacji, zauważyliśmy mniej alergii i lepszy sen. Spróbujcie sami – naprawdę warto!